Zakłady bukmacherskie – finansowa spirala

Każdy z nas zaczynając z jakimś uzależnieniem na początku jest przekonany, że to tylko na próbę, na pewno się nie wciągnie. Z hazardem jest podobnie. Początki są niewinne. Jak grać w zakładach bukmacherskich, by nie popaść w uzależnienie?

Lubię czasem postawić mecze. Interesuję się piłką. Robię to jednak rzadko i za małe kwoty. Najczęściej w punktach stacjonarnych. Rejestrując się na jakimś portalu bukmacherskim robimy pierwszy krok w złą stronę. Rozkręcamy spiralę.

Do punktu stacjonarnego szedłem zwykle raz w miesiącu, najczęściej po wypłacie. Lubiłem postawić maksymalnie dwa kupony. Różnie. Zwykle takie, które przy odrobinie szczęścia mogłyby dać niezłą wygraną przy bardzo małym wkładzie, maksymalnie 10 zł. Na tym koniec. Nawet jak przegrywałem, nie kusiło mnie, żeby znowu iść grać. Traktowałem to jako rozrywkę, przerywnik. Czekałem kolejny miesiąc, czasem dłużej. Choć „czekanie” to złe określenie. Po prostu, raz na jakiś czas dawałem szansę swojemu losowi. Wiecie co? Raczej nigdy się do mnie nie uśmiechał.

Jakiś czas temu zarejestrowałem się na jednym z portali bukmacherskich. Tam już pokusa jest większa. Wpłacasz pierwsze dwa złote. Przegrywasz. Chcesz jak najszybciej się odkuć, znów się nie udaje. Spirala się nakręca, a dostęp do zakładów jest znacznie szybszy, łatwiejszy. Większe też możliwości bieżącej analizy poszczególnych wydarzeń, bo Internet pod ręką. Po kilku przegranych ciągle wracasz, bo może w końcu się odegrasz. Tym razem przecież się musi udać.

Jeśli już zakładasz takie konto, stosuj metodę małych kroków. Jedno wydarzenie za dwa złote. Wygrasz może 2,50zł, ale masz to praktycznie zagwarantowane przy „pewniaku” na niskim kursie. Z wygraną 2,50zł robisz to samo – stawiasz pewniaka. Wiadomo, że i tu w pewnym momencie możesz przegrać. Ale chyba jednak jest to najbezpieczniejszy sposób. Gdy uzbierasz więcej na koncie, nie musisz przecież stawiać całości. Potem dysponujesz już stanem konta na stronie bukmacherskiej.

Pamiętaj jednak. Hazard zwykle zaczyna się właśnie niewinnie, od małych kwot. Nie daj się wciągnąć. Kiedy widzisz, że sprawy wymykają się spod kontroli, powiedz „stop”. Zdecydowanie i stanowczo. Nie, nie będzie drugiej szansy, nie odegrasz się. Nie znam nikogo, kto długofalowo dorobiłby się na zakładach bukmacherskich czy kasynowym hazardzie. To uzależnienie. Równie niebezpieczne jak każde inne. Kto wie, może nawet bardziej, bo bardziej „krypto”. Stwarza pozory i ułudę wielkich wygranych.